SHAPE Women’s Half Marathon 2017 | Kobiecy Półmaraton SHAPE 2017

SHAPE Women’s Half Marathon 2017

Last Sunday (April 30th) was a BIG day for me as I have finally participated in my first ever half marathon race – SHAPE Women’s Half-Marathon organized by NYRR (New York Road Runners is a non-profit running organization based in New York City whose mission is to help and inspire people through running. It was founded in 1958 by Ted Corbitt with 47 members and has since grown to a membership of more than 60,000).

This was my 3rd race ever in my life and I couldn’t have imagined my half-marathon debut to be any better! I have finished it with the time 1h31min16sec and 23rd place out of 6983 finishers (4th place within my age group)! I must say that this is such a great feeling and motivation for further training and races! 🙂

I want to say about the race in a little shortcut:

I have signed for the race only 2 weeks ago while I was at home for Easter. After my 15K Ted Corbitt race last year in NY, I really wanted to take part in half marathon this Spring. On Wednesday I went to Central Park (where the race was supposed to happen) and did 1,5 loop over (around 13k) around the Park following the course map and picked up my race number from NYRR Hub.

That day has come!

Waking up at 5.50 am to prepare myself for the race and having pre-race breakfast (power-pancakes “the recipe is coming soon!). I arrived to Central Park just after 7 a.m. on a beautiful Sunday morning, as almost 7,000 women lined up at the 14th annual SHAPE Women’s Half-Marathon. #WomenRunTheWorld! With a 14-year tradition of empowering women of all ages and abilities, this race—one of the largest women’s half-marathons in the country!

I was lined up in the zone B (as NYRR remembered my last score from Ted Corbitt race) so was just in the front of the whole group of other runners!

Just before the race, I was not stressed a lot. I would describe my state more as a focused and determined. The only thing I knew was ‘Take a normal pace for the first loop ~10k (the group automatically will make you run faster during the race!), and try to speed up for the second part of the race (negative split technique)’. The most important for me was to enjoy the moment and place of the race, I wanted to treat it as a special long-distance run during the weekend keeping in mind to make is in the best possible way.

The moment has come! At 8 a.m. we started the race! I must admit that in the first phase of the race ( for the first 2 miles (3kilometers)) a big wave of speedy women have passed me, but I was aware that this was just their euphoric miles and I must have kept the strength and power for whole distance 13.1miles (21k) not only first kilometers.

After the 2nd mile the pace got normal and slowly I have started to take advantage of my ‘slower’ start so I was actually taking over speedy women who crossed me before. Kilometer by kilometer in steady pace I have been passing by other women in front of me also I managed to chase up the pacemaker of 1:40.

The race course was not easy as Central Park is a hilly one, and its north part needs lots of mental work from runner to deal with it. Especially the 5th and 15th kilometer, there was the uphill for 1 kilometer long. Luckily I wasn’t tired after passing is on the first loop, then beating other small hills I have made the first loop around Central Park (Around 10km) full of energy.

Between 12-13 I got a really good feeling and believed to think that this was really my day and I could make it easily. However, I didn’t want to make it too crazy and speed up too much because as I had read before in preparation, during half-marathon sometimes the ‘physical’ and ‘mental’ ‘wall’  may occur during +/- 15th kilometer of the race, so having this in mind I just took a little bit faster pace.

Luckily once it came to this moment of 15-16 kilometer and the uphill in the north part of the course, ‘the wall’ didn’t grab me it wasn’t strenuous for me, actually quite easy! Trying to get a bit faster after passing it, I have slowly started to speed up to hit the finish line as soon as possible. Keeping face pace till the 19th kilometer and finishing 2nd loop of the Central Park there were only 2 kilometers to the end! I began to think that “I am almost there, almost made it, only 2000 meters and I will do it”. So I have started to chasing up whoever was in front of me.

On the last 500meters before the end, I needed to cross the big group that was just beginning the 2nd part of the race, and I was just about to finish it such a great thing! Then only last turn left in the 72nd street and seeing the finish line I have run as much as possible crossing this magical line after 21,097 meters of run!

The final result 1:31:16 !
Yes, I have made it! So happy and (maybe it sounds crazy) not so tired! 😀

Later on, after checking my result it turned out my time was 23rd out of 6973 finishers! How good is it! Polish blood rocks! 🙂

At the same time I want to congrats national marathon and half-marathon record holder and Olympic medalist Deena Kastor racked up her fourth win at this race, crossing the finish line in 1:16:17.

On top of it, after posting a picture on my IG I got the feedback from NYRR manager Roberto Mandje as they offered me to join their organization and Training Groups for sessions… Such an honor and pleasure! It couldn’t be a better day for me! It seems like I am gonna spend even more time in Central Park ;). The first Training with NYRR is planned on Tuesday, next week.

Guys, see you soon! 😉

 

race report (link)

Kobiecy Półmaraton SHAPE 2017

Ostatnia niedziela (30 kwietnia) była dla mnie ważnym dniem ponieważ w końcu udało mi się wziąć udział w moich pierwszy zawodach biegowych na dystansie półmaratonu podczas SHAPE Women’s Half-Marathon organizowanego przez NYRR (New York Road Runners – amerykańską organizację biegaczy non-profit z siedzibą w Nowym Jorku, której misją jest inspirowanie ludzi poprzez bieganie. Została ona założona w 1958 roku przez Ted’a Corbitt’a wraz z 47 członkami. W chwilii obecnej zrzesza ona ponad 60,000 biegaczy! )

Był to mój trzeci start na zawodach biegowych, drugi w Nowym Jorku, a pierwszy na dystansie 21 kilometrów. Mojego debiutu na półmaratonie nie mogłam wymarzyć sobie lepiej, ukończyłam bieg z wynikiem 1g31min16sek, zajmując 23 miejsce spośród 6973 osób, któe ukończyło bieg, zaś 4 w mojej kategorii wiekowej! Muszę przyznać, że jest to wspaniałe uczucie i niezwykle motywujące do dalszych treningów i zawodów 😉

Poniżej chciałabym pokrótce podzielić się relacją z wyścigu:

Zapisałam się na ten półmaraton 2 tygodnie temu będąc w domu na Wielkanoc po jednym z moich dłuższych pobytó za granicą (w Australii). Myśl o starcie w półmaratonie pojawiła się zaraz po ukończeniu zeszłorocznego biegu na dystanie 15 kilometrów, podczas startu w Nowym Jorku w grudniu, na zawodach na cześć Ted’a Corbitt’a.

W minioną środę po powrocie do Nowego Jorku wybrałam się do Central Parku by raz jeszcze przebiec się wokół parku zgodnie z trasą, która czekała na mnie w niedzielę (oczywiście zamiast pełnego dystansu – tj. 2,5 okrążenia, pokonałam 1,5 – około 13 kilometrów) oraz odebrałam pakiet sportowy z koszulką i numerem w siedzibie NYRR.

Nadszedł ten magiczny dzień!
Wstałam o 5:50 rano, aby naszykować się przed biegiem oraz zjeść śniadanie (moje ‘placki-mocy’, których to przepis pojawi się już niebawem ;)). Dotarłam do Central Parku tuż po godzinie 7. Idealna pogoda około 14 stopni, niemal bezwietrznie i bezsłonecznie zapowiadała idealny dzień do biegu! Tego dnia ja, wraz z niemal 7000 innych kobiet byłyśmy gotowe zmierzyć się z corocznym 14-stym już Kobiecym Półmaratonem SHAPE 2017 #WomenRunTheWorld 🙂

Przydzielona do grupy B (trafiłam tam automatycznie, ze względu na wynik z grudniowego wyścigu, który został zapamiętany w rejestrze organizatora) znajdowałam się przy samej linii startu, z przodu kilkutysięcznego tłumu!

Tuż przed startem nie czułam dużego stresu, byłam jednak bardziej skupiona i skoncentrowana.  Moja głowa była kompletnie pusta i bez jakichkolwiek myśli – starałam się nie ‘nakręcać’ i nie myśleć o zawodach a potraktować je jako moje długie weekendowe wybieganie, które postaram się pobiec jak najszybciej, ciesząc się chwilą i miejscem, gdzie przyszło mi biegać.

W końcu o godzinie 8:00 wystartowałyśmy! Bieg rozpoczęłam spokojnie, przez co zostałam wyprzodzona przez ‘falę’ szybkich biegaczek. Wiedziałam, że sił musi mi wystarczyć na całe 21 kilometrów, a nie jedynie szybki start więc nie dałam się ponieść euforii pierwszych kilometrów.

Po około 3 kilometrach tempo biegu się ustatkowało i każdy zaczął biec swoją stałą prędkością. Powoli zaczęłam czerpać korzyści z mojego ‘wolnego’ startu i metr po metrze udawało mi się doganiać kolejne zawodniczki i wyprzedzać je systematycznie. Udało mi się też prześcignąć pacemaker’a z czasem 1g40 minut.

Trasa biegu zakładała przebiegnięcie 2 pełnych okrążeń wokół Central Parku oraz ostatnie 2 kilometry w dolnej części parku. Central Park ma wiele wniesień, przez co nie należy do najłatwiejszych i najszybszych tras. Panuje ogólne przekonanie, że jest północna część potrafi dać wycisk niejednemu atlecie (zarówno biegaczom jak i rowerzystom). Najcięższy, 1 kilometrowy podbieg przypadał na trasie na 5-tym i 15-tym kilometrze. Na szczęście trzymając tę samą intensywność biegu co na płaskiej drodze udało mi się pokonać go bezproblemowo. Później biegnąc dalej w południową stronę parku udało mi się ukończyć pierwsze okrążenie, 10 kilometrów, z dużym zapasem sił,wyprzedzając kolejnego pacemakera 1g35min i apetytem na więcej (przybiłam nawet 5tkę kilku dopingującym co dodatkowo podbudowało mnie mentalnie :)).

Kontynuując bieg na 12-13 kilometrze czułam się nadal w dobrej formie, zaczęłam sobie uświadamiać, że to naprawdę może być mój dzień i jestem coraz bliżej linii mety. Przyspieszając nieco, próbując pokonywać kolejne wniesienia w szybkim tempie przyszedł czas na wcześniej wspomniany kilometrowy podbieg w okolicach 15 kilometra, wbrew pozorom przebiegłam go czująć naprawdę moc w nogach. Nie dopadła mnie również ‘ściana’, która często potrafi złapać półmaratończyków między 15-16 kilometrem. Z zapasem sił do mety zostało mi już tylko 5 kilometrów.

Przyspieszając jeszcze bardziej, lecz wciąż trzymając siły udało mi się ukończyć 2gie okrążenie. Mając 19 kilometrów za sobą i perspektywę jedynie 2 ostatnich kilometrów w mojej głowie pojawiła się myśl, że już tak niewiele pozostało i pora przekroczyć linię mety jak najszybciej. W tym momencie goniąc wszystkich przede mną (również ogon grupy, która zaczynała dopiero swoje drugie okrążenie).

Na ostatnich 500 metrach, slalomem, niczym szalona omijałam wszystkich i skręciłam w lewo na wysokości 72 ulicy, gdzie widziałam już linię mety. Widok ten zmotywował mnie jeszcze bardziej i z szaloną prędkością (jak później się okazało 16 km/h) przekroczyłam ją i ukończyłam magiczne 21,097 metrów.

Wynik końcowy? 1g31min16s! Wow! Super! Udało się! Niezmiernie szczęśliwa i (co zabrzmi szalenie) niemal niezmęczona ! :))))

 

Później, po sprawdzeniu oficjalnych wyników, mój czas zagwarantował mi 23 miejsce na 6973 osób, które ukończyło bieg. Polska krew rządzi!

Korzystając  z okazji chciałabym w tym miejscu pogratulować zwyciężczyni zawodów, multimedialistki oraz Amerykańskiej Olimpijki Deena Kastor, z którą miałam zaszczyt startować ramię w ramię na początku biegu! Zawodniczka ukończyła bieg, zwyciężając już 4ty raz te zawody z wynikiem 1:16:17!

Dodatkowo, oprócz medalu, niebywałą niespodzianką i nagrodą był komentarz pod zdjęciem z zawodów opublikowanym na moim IG, od manager’a wyżej wspomnianego zrzeszenia NYRR – Roberto Mandje, z oficjalnymi gratulacjami i propozycją dołączenia i wspólnych treningów. Jest to jedna z najbardziej elitarnej organizacji biegaczy na świecie.

Spotkał mnie niebywały zaszczyt i szczęście. Wszystko wskazuje na to, że będę jeszcze częstszym gościem w Central Parku. Najbliższa sesja treningowa z NYRR już w następny wtorek! Nie mogę się doczekać!

Do zobaczenia wkrótce! 🙂

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.